czwartek, 29 sierpnia 2013

O, w mordę!

SP dostała paczkę od siostry i aż się bała otworzyć.
Ale spoko... były dwie cudne sukienki (bo SP idzie na ślub przyjaciółki i jak zwykle nie ma się w co ubrać, więc musiała prosić o pożyczkę), płatki róży i tajemniczy przedmiot, na którym było napisane ni mniej ni więcej tylko "lizak z silikonu".

Hmm...
Jakkolwiek dziwnie by to brzmiało, to jednak lizak z silikonu ma trochę dziwny kształt.
Więc przeprowadziła SP domową sondę i wyszło na to, że to jednak...
Ha!
... do teflonu jest przyrząd.
Ale to jednak dobrze, że do teflonu, bo gdyby jednak do tego, co jej przyszło  na myśl jako pierwsze  w związku z nazwą, to strach przecież!!!

No i była jeszcze czarna etola z miękkiego futerka z piękną satynową wstążką, którą pewnie SP okryje kiedyś swoje odkryte ramiona. W paczce jednak stwierdzono brak kamerdynera, który by do tej etoli pasował, chodził za SP niosąc tren i prowadząc pieska. Albo co najmniej jakiegoś kandelabrzysty w liberii. (edytor podkreśla mi słowo "kandelabrzysty". Czyli, że chyba nie ma takiego. Aaaa, mam to gdzieś!)

6 komentarzy:

  1. Ale to musi być fajnie paczki od rodzeństwa dostawać... U mnie to raczej brat nastawiony na dostawanie jest :-)))
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Edytor podkreśla też słowo "internet" a to przecież istnieje z cała pewnością. Podobnie jak powinna istnieć wypożyczalnia kamerdynerów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja to bym nie miała od kogo pożyczyc sukienki ; p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ miałabyś, kochana. Mów tylko, jakiej potrzebujesz, to Ci pożyczę. Sukienek mam w ciul, tylko że swoje (te z własnej szafy) już trochę opatrzone i założyć nową (w sensie nową dla siebie) sukienkę - bezcenna rzecz. Nie muszę tego tłumaczyć chyba :))

      Usuń
  4. Ciekawe ile by kosztowało wypożyczenie takego kamerdynera gdyby była możliwosc ale po co mi on !.Znając życie to ja bym musiała go okrywać tą etolą. :-).

    OdpowiedzUsuń