czwartek, 25 lipca 2013

Ahoj!


Dla chłopca musi być albo z autem, albo ze statkiem. I jakkolwiek żadnej pannie żeglarza ani marynarza na męża nie życzę, to jednak tkaniny marine cieszą się niesłabnącym powodzeniem. 
Tej tutaj też uroku odmówić nie można.

Jeśli nie padnę ze zmęczenia na poduszkę, jeszcze dziś komplet powędruje do sklepu na Allegro. 











A na zakończenie tego uroczego dnia i aby pozostać w żeglarskim nastroju, posyłam w eter pieśń mojej ulubionej formacji szantowej. Lubicie szanty? 
Śpiewam więc. Głośno śpiewam. Słychać mnie? Sąsiedzi z pewnością słyszą i nie są tym faktem zachwyceni, jak znam życie, bo późno już jest przecież...





3 komentarze: