Potrzebuje więc Polka zreperować lampę, pisze na tablicy.
Naprawić łóżko? Pisze...
Wyregulować przerzutki w rowerze? Pisze...
Uzyskać pomoc przy zaprogramowaniu treningów? No!
Za każdym razem zgłasza się kilku kolegów chętnych do pomocy, ewentualnie koleżanki zapowiadają się z wizytą z mężem, który potrafi TO zrobić. W ciągu dwóch dni SP ma wykonane, naprawione, wyremontowane, przyniesione, przymocowane, uszczelnione, przetkane, itp.itd.
ZERO!
Nominalne zero!
W mordę...
statystycznie każdy ma facebook sama mam ale kiedy widzę co robią młodzi to aż mnie mdli. Nie popieram dodawania zdjęć dzieci bo każdy ma prawo je widzieć, większość ukazuje swoją prywatność,którą każdy zna a potem jakiś problem
OdpowiedzUsuńFejs przydaje się, a jakże! :-) Natomiast u mnie w pracy rozmowy z cyklu "co z tym życiem" kończą się zawsze przyśpiewką jakże życiowego: "życie, życie... jest nowelą...: :-))) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBo życiowej mądrości do łba na siłę się nie da wcisnąć, samej się ta nasza SP nauczy :p
OdpowiedzUsuńA ja na razie przed Facebookiem się bronię , zobaczymy jak długo mi się uda ;)
OdpowiedzUsuńA ja posiadłam szczęśliwie jedno i drugie. Skąd o tym wiem? A stąd, że życiowa mądrość podpowiada mi każdego dnia, że niepotrzebnie robiłam dyplom wyższej uczelni.
OdpowiedzUsuń