Poczyniłam plany na wakacje.
Wraz z synem gimnazjalisto-licealistą postanowiłam wyruszyć w podróż. Nie na wycieczkę.Nie na wczasy. A właśnie w prawdziwą podróż, taką, podczas której na pewno nieraz zwątpimy, zmęczymy się, będzie nam się chciało płakać, ale być może przeżyjemy razem jakieś piękne chwile i obejrzymy cudne miejsca. Nie wykluczone, że czasem zmokniemy, będziemy głodni oraz brudni. Ale nie znaczy to teraz nic. Na razie to tylko bliżej nieokreślone "JEŚLI", "BYĆ MOŻE" i "OBY NIE", które, w zderzeniu z naszym nieposkromionym entuzjazmem, rozmywają się jak akwarela wystawiona na deszcz.
Zamierzamy pojechać ze Świdnicy...
do Sanoka...
rowerami:)
Zamierzenie dość karkołomne (to w końcu ponad 600 km), ale otrzymujemy tak wiele słów poparcia, że dostajemy skrzydeł i jeszcze bardziej nam się chce.
Na tym blogu oraz na fejsbukowej stronie, którą specjalnie sobie na tę okazję utworzyłam, będziemy zamieszczać opisy naszych przygotowań oraz wspomnienia z podróży. A wspomnień pewnie będzie co niemiara, bo że świat inaczej wygląda z rowerowego siodełka, nie trzeba przecież nikogo przekonywać.
Jeśli więc chcielibyście nas wesprzeć:
1) myślą, mową lub uczynkiem,
2) poradź miejsca warte odwiedzenia, poleć tani kemping na trasie, użycz miejsca pod namiot w swoim ogrodzie, zaproś do stołu,
3) jeśli chcesz, możesz doradzić nam, jak doposażyć i przygotować rowery, kupić nam światełko odblaskowe lub dzwonek na kierownicę,
4) jeśli Ci zbywa stary aparat fotograficzny, z którego już nie korzystasz, a który jest choć odrobinę lepszy od mojego, chętnie przyjmiemy takową darowiznę". Wysłuchamy lekcji na temat tego, jak ładnie sfotografować krajobraz i jak uwypuklić detal.
5) módl się za nas do Boga, Allacha, Buddy; odmów godzinki, zaśpiewaj mantrę, usyp mandalę, albo po prostu wyślij nam swoją dobrą energię, podaruj amulet lub kamyk na szczęście.
6) powiedz, że nam się uda:)
Wszelkie ciepłe słowa i uśmiechy pod nosem pieczołowicie kolekcjonujemy, niczym zasuszone łąkowe kwiaty w wakacyjnej lekturze.
Ale aby było ich jeszcze więcej, postanowiłam i Was mile połechtać. W zamian za konkretną poradę dotyczącą naszego zamierzenia pod tym postem, uszyję dla Was poduszki o rowerowej tematyce.
Ooo, na przykład takie:
Paczkę wypełnię oczywiście stosem szafowych pachnideł.
Jest oczywiście również drugi warunek. A jakże! W końcu cała blogosfera działa według ustalonych reguł, które ja chętnie łamię. Nie tym razem jednak. Tym razem również poproszę Was, abyście informację o tej rozdawajce zamieścili na swoim blogu.
Pomożecie?
Porady kolekcjonować będziemy mniej więcej do czasu wyjazdu czyli do około 20 lipca. Jeśli planów nie pokrzyżuje nam pogoda, w tym właśnie czasie chcielibyśmy pomachać Wam z drogi.
Świetny pomysł! Sam dawniej jeździłem duuuużo rowerem, ale nigdy nie wybrałem się na kilkudniową wyprawę, czego do tej pory żałuję i planuję, że może jeszcze kiedyś.... Trzymam zatem kciuki i trochę żałuje, że nie mam facebooka i nie będę mógł śledzić tej wyprawy :/
OdpowiedzUsuńgratuluję pomysłu i odwagi, będę Was śledzić na facebooku :)))
OdpowiedzUsuńżyczę prostej drogi do celu :))))
Łoooooł!!! I to się nazywa wakacyjne wyzwanie :)))
OdpowiedzUsuńPodziwiam, popieram, będę trzymała kciuki za powodzenie, za spotkania z ludzką życzliwością w podróży, no i oczywiście za bezawaryjne dotarcie do celu.
Jak się czegoś bardzo chce, na pewno się uda.
Oczywiście będziesz fejsbukowo inwigilowana ;)