Żeby osiągnąć cokolwiek, trzeba tego chcieć. Głęboka wiara też się przyda.
Można jednak z tym "chceniem" przesadzić. Można nie tylko chcieć za bardzo, ale też "działać za bardzo".
- tak przyczytałam gdzieś ostanio. Dało do myślenia. Szkoda, że poniewczasie.
To prawda, czasami przesadzamy z tym nadgorliwym "chceniem"
OdpowiedzUsuńTo chcenie za bardzo ja nazywam napinaniem się. Już przestałam napinać się.
OdpowiedzUsuńA ja wykazując odrażająco cnotliwą powściągliwość -nader często chciałabym i boje sie. Nie robie więc nic by chceniu uczynić zadość czego pòźniej nie mogę sobie darować. To dopiero jest kłopot.
OdpowiedzUsuń