poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Dobre na motto

Przeczytałam gdzieś ostatnio takie zdanie:

"Licho nie śpi... z byle kim."

I jak sobie pomyślę o sobie w kontekście tego cytatu, to nie wiem, czy cieszyć się, czy płakać.
Bo lichu śpi się ze mną koncertowo. Czyli, że jakaś tam nobilitacja jest i pewnie muszę być, kurna (!) dobra w te klocki, skoro od tylu lat licho ani myśli rozstać się z moim wyrkiem. Tylko czy ja je tu zapraszałam? Mać!

___________

P.s. Tekst (w zasadzie tekścik) początkowo wyrzuciłam, jako ten niepoprawny politycznie  (bo istnieje takie ryzyko, że przeczyta to moja mama, albo ktoś - no wiecie), ale niech się dzieje.  Dla Hanki wraca. I dla tych, którzy dziś tym nagłym zniknięciem poczuli się wpuszczeni w maliny. Bo gdzie maliny o tej porze?...

4 komentarze:

  1. Ale to co? Przeredagowałaś ten tekst i umieściłaś go tutaj w grzeczniejszej formie? Też zaglądałam i dziwiłam się czemu go nie ma a teraz kiedy jest dziwię się jeszcze bardziej bo przecież nie ma w nim absolutnie niczego złego?
    U mnie licho śpi na wycieraczce.
    Z łóżka wyrzuciłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, wiesz, Harriet, bo oprócz tego, że się prowadzam z lichem o wątłej reputacji, to jeszcze tę zdzirę autocenzurę mam na utrzymaniu. I oczywiście żadne z nich nie pyta mnie o zdanie. Taka karma :)

      Usuń
  2. Zdanie świetne.
    Ja też - co zajrzałam, żeby to ,,dobre na motto" podejrzeć- to nie nic nie ma...
    I również nie widzę nic niewłaściwego w tym (przynajmniej) tekście.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Beato, bo to zostało trochę ocenzurowane. Ze szkodą dla tekstu zapewne :))

      Usuń