czwartek, 13 września 2012

Don't worry, be happy

A gdy zdarza się taki dzień, jak dziś, to bliscy stają się mi nasi wielcy bracia Amerykanie, którzy mówią: "nie przejmuj się, bo mogło być przecież gorzej".

Niektórym z nas, gdy przydarza się to, co zazwyczaj dopada człowieka trzynastego, bliscy stają się nasi wielcy bracia Polacy, którzy pocieszają: "nie martw się, bo inni mają jeszcze gorzej."
Ale nasi wielcy bracia Polacy, kiedy są porządnie wkurzeni, potrafią pokrzepić nawet tak: "dopóki inni mają gorzej, to Ty się ciesz, chłopie!"

Ot, co kraj to obyczaj!

Tak czy siak, zanim dopadnie mnie zła przepowiednia, biorę przykład z kolegi Piotra, który widząc zbliżającą się cygankę z talią kart w ręku, uprzedzał fakty, pytając ją z zaskoczenia: "może powróżyć?"

Pacyfikuję pecha tą właśnie piosenką, bo podnosi mnie na duchu od pierwszego taktu i od pierwszego ujęcia. To moja witamina na zapłakany czwartek, trzynastego. Dla Ciebie...





P.s. Pomijając fakt, jaki ten facet jest przystoooojny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz