wtorek, 11 września 2012

Po cóż zaraz do Prowansji...


... czyli moje spojrzenie na Sanok.

















7 komentarzy:

  1. Faktem jest, że zadrapania, otarcia i pranie w oknach podziwiam w Prowansji, a u nas odbieram to jako niedbałość i bałaganiarstwo. Ulica, którą pokazujesz, to moja codzienna droga do pracy. Pozdrówka. Graża

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie wypatrzone, lubię to twoje spojrzenie fotograficzne ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. :)
    Dzięki wielkie, Vitoos, chociaż wiesz, co ja myślę...:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię to miasto. Ale pewnie nieprędko tam zawitam. :(

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja je kocham! Piękne zdjęcia i kolory.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahah no prosze....byłas w moim mieście:) Fajnie ujęłaś kilka zakątków:) Jak kiedys bedziesz tutaj, daj znac, pokażę Ci miejsca gdzie trudniej turystom dotrzeć, a są przeurocze:) Zreszta nie tylko Sanok - na podkarpaciu mam wiele takich miejsc i zawsze jak z Polski kogoś tam zabiore to jest efekt "łał":)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Isza Sza, jestem tam raz na jakiś czas. Odwiedzam siostrę, która wyprowadziła się do Sanoka przed laty :)

      Usuń