Faktem jest, że zadrapania, otarcia i pranie w oknach podziwiam w Prowansji, a u nas odbieram to jako niedbałość i bałaganiarstwo. Ulica, którą pokazujesz, to moja codzienna droga do pracy. Pozdrówka. Graża
Hahah no prosze....byłas w moim mieście:) Fajnie ujęłaś kilka zakątków:) Jak kiedys bedziesz tutaj, daj znac, pokażę Ci miejsca gdzie trudniej turystom dotrzeć, a są przeurocze:) Zreszta nie tylko Sanok - na podkarpaciu mam wiele takich miejsc i zawsze jak z Polski kogoś tam zabiore to jest efekt "łał":)
Faktem jest, że zadrapania, otarcia i pranie w oknach podziwiam w Prowansji, a u nas odbieram to jako niedbałość i bałaganiarstwo. Ulica, którą pokazujesz, to moja codzienna droga do pracy. Pozdrówka. Graża
OdpowiedzUsuńŚwietnie wypatrzone, lubię to twoje spojrzenie fotograficzne ;)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie, Vitoos, chociaż wiesz, co ja myślę...:)
Lubię to miasto. Ale pewnie nieprędko tam zawitam. :(
OdpowiedzUsuńA ja je kocham! Piękne zdjęcia i kolory.
OdpowiedzUsuńHahah no prosze....byłas w moim mieście:) Fajnie ujęłaś kilka zakątków:) Jak kiedys bedziesz tutaj, daj znac, pokażę Ci miejsca gdzie trudniej turystom dotrzeć, a są przeurocze:) Zreszta nie tylko Sanok - na podkarpaciu mam wiele takich miejsc i zawsze jak z Polski kogoś tam zabiore to jest efekt "łał":)
OdpowiedzUsuńIsza Sza, jestem tam raz na jakiś czas. Odwiedzam siostrę, która wyprowadziła się do Sanoka przed laty :)
Usuń