poniedziałek, 1 kwietnia 2013

No, proszę!

Rzadko w życiu coś wygrywam. Ale jeśli już się to zdarzy, to jest to coś cudownego, coś, co zablokuje mi oddech na pół minuty. Na dłużej nie, no bo wiecie...

Tak jak w tym przypadku.

Napisałam recenzję, wysłałam, no i proszę. Spodobała się. Lecę na tydzień na Florydę.  Pomyślałby to kto?
Teraz to już vouczer  podróżny od National G. mam jakby awansem - dzięki prawu serii. Bo prawo serii jest faktem, czyż nie? Są na to dowody!



Teraz mam cztery miesiące, żeby nauczyć się angielskiego w stopniu pozwalającym mi na dotarcie z lotniska do hotelu. Potem jakoś to be. Ktoś pomoże?

7 komentarzy:

  1. Czy to nie aby Prima Aprilis..? Jeśli nie , to gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No bez jaj(patrz -żadnych facetów)! To ja lecę z Tobą, Siostra!

    OdpowiedzUsuń
  3. Z Końca Świata!1 kwietnia 2013 04:15

    Hihi! Wizę załatwimy po powrocie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. My tu na wiosnę czekamy...a Ty lecisz od razu w środek lata...zazdroszczę...
    Gratulacje!
    ..Chyba że to faktycznie żart...

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja w angielskim nie pomogę. Z zazdrości i zawiści. No a najbardziej dlatego że sama nie wiele umiem. Ale fajnie z tym wyjazdem! Floryda. Oby to nie był żart.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmm... z gratulacjami wstrzymam się do jutra, bo newsy primaaprilisowe często zapędzają nas w kozi róg ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję!!! i szkoda by było aby to był żart...

    OdpowiedzUsuń