poniedziałek, 26 listopada 2012
Apokalipsa po mojemu
Jako że to moja branża, że wiecznie wymieniam maszyny do szycia i że najbardziej sprawdzają się u mnie modele stare, których już się od dawna nie produkuje, przeszukuję Allegro w poszukiwaniu takich własnie egzemplarzy. I znalazłam. Przeczytałam.
Oooo, tu!
Na uwagę zasługuje zdanie:
"Ostatnio byla uzywana 4 lata temu. Czy nadal dziala nie sprawdzalem." (pisownia oryginalna)
I pomyślałam sobie, że może niska cena wywoławcza usprawiedliwia ten brak dbałości ze strony oferenta. Pomyślałam sobie nawet, że pewnie maszyna znajdzie nabywcę - chociażby serwisanta, która zakupi maszynę na części, więc skuteczność w działaniu maszyny leży poza granicami jego zainteresowań. Dla takiego serwisanta jedynym fetyszem będzie z pewnością jedynie literkowe oznaczenie modelu.
Przypomniał mi się jednak incydent z przeszłości, gdy ja - w pełni przedświątecznego sezonu, kiedy to nie ma czasu nawet spokojnie wypić kawy - zadzwoniłam do swojego serwisanta w rozpaczy i zaalarmowałam:
- Panie Marku, maszyna mi nie szyje! Pomocy!!!
Pan Marek zapytał za to spokojnie:
- Ale poza tym wszystko w niej działa jak należy?
Zwiędły mi wtedy wszystkie gałązki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hihi, dobre! A maszyna wydaje się niemal dokładnie jak moja :)
OdpowiedzUsuńKupuj ... i wołaj Pana Marka ... :)
OdpowiedzUsuń