sobota, 9 marca 2013

Statystyczna Polka świętuje 8 marca nieidealnie

Jak świętuje Statystyczna Polka, się nie wie zbyt szczegółowo.
Za to jak świętuje Statystyczna Polka z pokolenia '70 i jak po tym leczy kaca, ma się jako taką wiedzę i rozeznanie, bo się temat przećwiczyło na żywym modelu.

Polka pokolenia '70 to w ogóle istota ze wszech miar wyjątkowa. Ładna na swoj sposób i mądra na swój sposób. Może nie jest to ani uroda, ani mądrość tak znowu jednoznacznie dekodowalna, ale statystyczna Polka '70 ma to gdzieś. Jest asertywna. Ważne że sobie wydaje się takoważ i potrafi do tej tezy przekonać tych, na których jej zależy.

SP'70 nie farbuje więc włosów, dlatego, że pojawiają jej się pojedyncze siwe pasemka, a dlatego, że nowy kolor podkreśli jej osobowość. SP'70 poszaleje z paznokciami. A  z makijażem to ... ho ho. Taka kobieta wie już, jak podkręcić rzęsy i jak w ogóle zrobić oko. Wie, gdzie położyć róż na policzki,  jak odbić szminkę na szklance i obok kogo tę szklankę postawić, aby zelektryzować. Lub aby doprowadzić do przewodnictwa w Unii. Taka kobieta swojej kobiecości się nie wstydzi, jej nie ukrywa. Ona wręcz tą kobiecością epatuje. Bywa, że na niej zarabia (nie, nie... nie w sposób, jaki się w pierwszym skojarzeniu narzuca - ona na świadomości swej  kobiecości buduje  przewagę konkurencyjną).  Jest przy tym dobra w szyfrowaniu. Nie wywala kawy na ławę.  Umiejętnie dawkuje napięcie i cudze emocje wodzi na sznurku.  Czy więc SP'70 jest manipulatorką? Jak najbardziej!  Świat jest jednak pełen amatorów takich manipulacji.


SP'70 ma ponad 170  cm wzrostu, ale ubiera się w taaaaakie szpile, że osiemdziesiąt procent społeczeństwa sięga jej pod brodę. Dlatego jest  wymagająca i selektywna - uwagę swą skupia tylko na tych pozostałych 20%.  Mierzy zresztą wysoko również z tego powodu, że jak spuszcza głowę, na szyi pokazują jej się zmarszczki. Ona więc nie zadziera głowy z zarozumialstwa. Ona to robi, by ukryć fakt, że czas się z nią nie cacka.
SP'70 nie jest może filigranowej budowy - ma za sobą jedną, albo i  dwie ciąże, które po jej ciele przejechały się jak człogi. Nic więc dziwnego, że nie ma się już sylwetki jak z żurnala. Nie ma się jednak również kompleksów. O nie! Podkreśla się talię i ładnie oprawia biust w smukły dekolt. I o wiek można spytać taką '70-tkę bez ryzyka. Bo 70'tka nie ukrywa. "Patrz"- mówi z dumą -"mam czterdzieści lat i jak ja wyglądam". Można więc pytać bez obaw, chyba że... spyta się o wagę.

Jest złota zasada odnośnie '70-tki - o wagę takiej nie pytamy, bo jak się taka zezłości, to... uch.
Porody taka przebyła siłami natury. Nie było wszak jeszcze znieczuleń na życzenie. I z migreną czasem musi borykać się sama. Siły więc taka SP'70 ma za dwóch. Pytanie jej o rzeczy niedyskretne jest więc szalenie ryzykowne. W każdym razie nie są znane przypadki, aby ktokolwiek dokonał takiej próby i wyszedł z tego cało. Statystyki są nieublagane.

SP'70 ubiera się barwnie, przy czym nigdy dwa razy tak samo. Ma przy tym fantazję nie lada. Od niej Lagerfeld małpuje swoje kolekcje na Pret-a-porter.  Ma w szafie tysiąc apaszek, stos tandetnej biżuterii i kwiatów z tkaniny. Ze wszystkiego przy użyciu takich drobiazgów SP'70 potrafii zrobić wyjątkową kreację. Lata siedemdziesiąte (i osiemdziesiąte) ją tak zaprawiły. Tylko ona wie, jak zestawiać kropki i kratkę oraz jak połączyć żółty z niebieskim. I gwiżdże na konwenanse. To konwenanse pytają ją o opinię.

I wiedzę o świecie ma taka SP'70. I rozeznanie w niejednym. Przeczytała już taaaakie tomy i z tyyyylu dziedzin, że trudną ją zaskoczyć. Kiedy trzeba jest lekarzem, socjologiem, psychologiem, terapeutą. Jest również kulturoznawcą, specem o marketingu, etnografem, futurologiem, fizykiem jądrowym, konsultantem kulinarnym, dekoratorem wnętrz, projektantem, politologiem i kosmetologiem. Może nie radzi sobie jeszcze wzorowo z kwestiami mechaniki samochodowej, ale i to kwestia czasu jedynie.
Wszystko to, na czym się SP'70 nie zna, nie przesądza jeszcze sprawy, bo to znaczy, że się jeszcze taki problem w jej życiu nie pojawił. Jeśli tylko pokaże się na horyzoncie, trzeba będzie się zmierzyć i z tym kawałkiem wiedzy i doświadczenia. I można być pewnym - SP'70 takiemu tematowi nie odpuści. Pozna do dna i w mig zostanie ekspertem.

SP'70 jest jednak ekspertem od wszystkiego tylko w gronie innych SP'70. W towarzystwie mężczyzny z wiedzą się dyplomatycznie ukryje. Pozwoli, aby to on wykazał się sprytem, mądrością i odwagą. Dam mu możliwość, aby zabłysnął i się  domyślił. A domyśleć się, czego chciałaby SP to nie jest bułka z masłem. Nie jest łatwo utrafić tak, aby nigdy herbata nie była ani zbyt gorąca, ani zbyt zimna. By była w sam raz. A nie jest łatwo, bo SP'70 sama nie jest zdecydowana, co byłoby dla niej najlepsze, a jej preferencje zmieniają się prawdopodobnie wraz ze zmianą fazy cyklu mentruacyjnego. SP'70 zwala więc wszystko na hormony. I zazwyczaj jej to uchodzi płazem.

SP'70 dzień kobiet spędza w gronie innych SP'70, wysłuchując wykładów na temat, jak nie dać się zjeść rakowi, jak zadbać o siebie i jak się psychicznie zbudować. Jakby już nie była dość zadbana i zbudowana. Potem SP posłucha jeszcze koncertu, pouczestniczy w bankiecie i pozwoli sobie na zbyt wiele lampek szampana. Pośmieje się zbyt głośno i pożartuje na tematy nieprzystające.

A potem wróci do domu. W domu niesprzątnięte, a w zlewie miski po chińskiej zupce. Lecz 70'ka jest wolna od wyrzutów sumienia. Bo sp'70 wie, co wolno jej zaniedbać. Wie, że czasem warto nie ugotować, a na to konto potarzać się z dzieckiem po podłodze. Wie, że nie musi wyprasować, a w zamian postara się być specem od wiedzy tajemnej na temat, jak, gdzie i z kim wypada się pierwszy raz pocałować.   Czasem musi potrzymać za rękę i wysłuchać zwierzeń. Musi być też kasą zapomogowo-pożyczkową i telefonem zaufania. Musi być dobra z fizyce, gdy system edukacji okaże się być  mało wydolnym.  Musi umieć kląć w kilku językach i gwizdać na palcach.  Ta wielozadaniowość w matkowaniu (a czasem - gdy ma więcej szczęścia niż ja - to i w żonowaniu)  zwalnia ją z obowiązku z bycia idealną w gospadarzeniu.

Łatwiej się to znosi, gdy się wie, że nie trzeba być idealną w każdym calu. I czasem powiedzieć sobie: "odpuszczam". 

__________
Badanie przerpowadzone zostały na reprezentacyjnej próbce pięciu kobiet z pokolenia '70: Bożence, Ewie, Kasi, Magdzie i Beacie.  Wszystkie juz teraz mają się dobrze :)




8 komentarzy:

  1. No tak... (wiem, że zadania się tak nie zaczyna) ale słow mi zabrakło.
    Dodam tylko że wprawdzie próba przeprowadzona w grupie '70 ale '67 też może sie podpisać pod tym tekstem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Za kilka lat zobaczę jak to będzie z tą 40-tką w przypadku SP'80. :]
    Czuję, że podobnie, no może z wyjątkiem tych szpilek, ale to odpuszczanie to po pojawieniu się 3 z przodu zostało już wprowadzone w życie.
    Co do pytania o zdjęcie to oczywiście może być odgrzewane z 8 marca. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jako SP 70-tka- przeczytałam, uśmiechnęłam się i głową pokiwałam na znak potwierdzenia. Świetny post.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z uśmiechem na twarzy przeczytałam Twój post.
    Pozdrawiam. Marzena - SP'70 :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam z ogromnym zrozumieniem.Świetne! :))

    OdpowiedzUsuń
  6. No cóż- powtórzę za komentarzami powyżej- świetny post.
    Napisany fenomenalnie, nie sposób się nie uśmiechnąć.
    No i oczywiście sama prawda o SP'70

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziewczyny, a gdzie wy mieszkacie, że ja Was takich nie spotykam? A chętnie poznam. Statystyczny Polak '60.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to gdzie? Za górami, za lasami. Jak w jakiejś pieprzonej bajce. I ciągle narzekamy, że mamy wszędzie tak strasznie daleko, a nie ma nas kto podwieźć.

      Usuń