Ja tu rozprawiam o wielkim konkursie w NG, a tymczasem stanęłyśmy z Oliśką do rywalizacji w innym - fotograficznym, organizowanym przez Milkę.
Należało zinterpretować hasło:
"Podziel się swoim słodkim momentem"
w szerokim, jak najszerszym znaczeniu tego sformułowania.
I tu okazałyśmy się jednak nieco ograniczone - bardzo wąsko potraktowałyśmy temat. Bo dla nas najsłodsza chwila to ta:
- z książką,
- przy kawie (miód znalazł się w kadrze przypadkiem, bo po prostu stał na stole, miał miłą prezencję i ładnie się komponował. No i pasował do hasła),
- w plenerze (plener nam umknął z kompozycji).
Moment z książką to w zasadzie najsłodsza chwila dla mnie, bo przecież Oliśka nienawidzi czytania; czyta pięć stron dziennie - codziennie - i traktuje odgórny matczyny przymus do tej czynności, jakby to była kara. Lubi za to występować w roli słuchacza głośno czytanej lektury.
Wysłałyśmy zdjęcie i udało się zdobyć jedną z sześciu nagród.
Odtąd będziemy paść się milką przez najbliższy miesiąc. Nie wspominając już o innych apanażach.
A oto zdjęcie, które wysforowało nas na jednego z liderów w tym wyścigu:
I nie powiem nawet, że nie liczyłyśmy się z takim obrotem sprawy. Oczywiście, że miałyśmy nadzieję na wygraną:) Byłybyśmy te, co ryją, gdybyśmy tu próbowały skromnie zaprzeczać.
Pomimo to z kłamanym pąsem i zaskoczeniem gratulacje chętnie przyjmiemy: w formie słownej, cielesnej (uściśnięcia dłoni) lub papierowej (w formie nieznaczonych biletów Narodowego Banku Polskiego o drobnych nominałach - mogą pochodzić z defraudacji) Wszak życie składa się z małych sukcesów i drobnych przyjemności.
Zawsze twierdziłem, że Twoje zdjęcia są super ;) Gratki i aż mi ślinka cieknie na myśl o tej waszej milkowej wyżerce ;)
OdpowiedzUsuńI to dowodzi, że macie duże szanse w tym drugim, w NG - zdjęcia robisz świetne, w pisaniu jesteś dobra, a do tego potrafisz tekst fajnie okrasić humorem.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i liczę na podobny Twój post wkrótce. A co!
Załapiemy się na cóś? :) Jestem dumna bardzo, bardzo. Ps. Piter też wygrał kiedyś w konkursie Milki w łapki. Takie milkowe sukcesy to są chyba rodzinne
OdpowiedzUsuńTotalna beznadzieja ... fuj ... ale słodko
OdpowiedzUsuń