Oj, popłaczę sobie ja dziś, śpiewając preisnerowkie kolędy po nowemu.
Ale wcześniej pójdę na spotkanie z pisarzem, którego książkę wraz z autografem wygrałam w konkursie organizowanym przez pewną redakcję, bo się pan pisarz specjalnie dla mnie tu pofatyguje. Będę się cieszyć, jak dziecko. Piękny prezent mi się trafił.
Powybrzydzam w odświętnych sukienkach, dokończę kutię (pierwszą w życiu wykonaną samodzielnie) i zanudzę sąsiadów puszczaną głośno jazzową pastorałką. Ech, któż tam nie gra? I Ptaszyn Wróblewski. I Robert Majewski. I Andrzej Jagodziński. I mój ulubiony Artur Andrus (jakże on nie potrafi śpiewać - uwielbiam go za to:) I Dorota Miśkiewicz.
Doborowe towarzystwo, przy którym nogi skaczą same, a gęba się śmieje od pierwszego taktu, aż do ostatniego. Że już o samym tekście nie wspomnę.
Niech to będą więc ode mnie dla Was życzenia:) Z uśmiechem i ciepłym powiewem na te mroźne święta.
Może Tobie idą ząbki, albo Ty masz kolkę
a możeś Ty Dziecineczko zmęczona tym folkiem
dwa tysiące lat Ci grają pastuszki i drwale
w każdej szopce krakowiacy, kurpie i górale
My Ci w darze przynosimy mały Panie Jezu
zestaw chwytów na gitarę z antologią jazzu
może Ty już nie chcesz słuchać średniowiecznych bardów
może byś się ukołysał w rytm naszych standardów
może zamiast harf anielskich i kościelnych dzwonów
wolisz w "Lulajże Jezuniu" solo saksofonu
Żebyś mógł narobić czasem troszeczkę hałasu
tu masz takie pokrętełko dla podbicia basów
może zamiast kołysanek i cichej stajenki
jakaś trąbka i fortepian, i jakieś bębenki.
Mimo wszystko nieco radości ze świąt i miłych chwil życzę ;)
OdpowiedzUsuńA ja wierzę, że tak nie będzie :)
OdpowiedzUsuńPan T
Życzę Ci, wytchnienia, spokoju, nadziei, szczęścia i ciepła rodzinnego jakie niesie ze sobą czas Bożego Narodzenia
OdpowiedzUsuńDziękuję wszystkim za pamięć i życzenia. A tym, którzy tu komentarzy nigdy nie zostawiają, za to zaglądają regularnie, wysyłam szerokie uśmiechy.
OdpowiedzUsuń