Dla pewnych zestawień kolorystycznych wręcz trzeba szukać usprawiedliwienia. Dla czerni i bieli - nigdy. Są siebie warte i stanowią małżeństwo doskonałe. Proste więc eleganckie. Eleganckie więc proste. Tak to działa.
I ciągle jeszcze znajdują w sobie energię, aby o sobie przypominać w świecie zapełnionym przez jaskrawo upudrowane lalunie.
Już bardziej musiałam poszukać usprawiedliwienia dla faktu, że za moment połączę bawełny o różnej grubości i różnym splocie. Tu musiałam chwilę zastanowić się, jak to zrobić, aby grubszy materiał się nie marszczył, a cieńszy ładnie układał się na poduszce.
No, no, poduchy piękne w biało-czarnej oprawie!
OdpowiedzUsuńNo, mi też się podobają. Jedna jeszcze bardziej podoba mi się, jak się bawisz nie tkaninami, a słowami. Chciałabym ta. Pozdrawiam. D zD.
OdpowiedzUsuń