Zwiedzam podwórka, zaglądam ludziom do okien i rejestruję, co trzymają na progu. Łakomie oglądam sklepowe wystawy, zrywam przydrożne zioła i rozcieram je między palcami. Zapamiętuję i utrwalam "na kliszy" codzienność tego skrawka ziemi - nie wystylizowaną na potrzeby turystycznych gustów i oczekiwań, a tą zwyczajną, życiową, wtatuowaną w ulice przez codzienne rytuały. W głowie przechowuję melodię języka, odgłosy ulicznego ruchu, zapachy i kolory.
Jadam również przypadkowo - najchętniej regionalne specjały, w maleńkich restauracyjkach, rodzinnych tratoriach i tawernach - na uboczu - tanio, skropnie, smacznie. Smaki i zapachy pamiętam całe lata.
Przechowuję w pamięci mało ważne incydenty oraz z czego zbudowana była ścieżka, którą dochodziło się do winnicy, jakie tam rosły rośliny, krój liter na sklepowych szyldach, ciekawe skrzynki pocztowe.
Dużo, dużo rupieci mam w głowie z tego tytułu.
Cieszę się, że tyle osób przyjęło zaproszenie do podróży po Bombonierce.
Nic nie ugotuję, bo też w tym zakresie nie mam się czym pochwalić.
Nie spisuję się również zbytnio w roli przewodnika - wiem i przepraszam.
Poczęstuję Was jednak, jak obiecałam w ogłoszeniu, tym, co lubię robić najbardziej - tkaninami, które ukochałam.
Uszyłam. Rozpędziłam się. Wykonałam nawet dwa komplety. Jeden pojedzie do jednego z Was, dostępny na Allegro:
http://allegro.pl/show_item.php?item=3051641284
i tutaj:
http://allegro.pl/poszewki-kury-i-stare-receptury-i3038683464.html
Piękny, wesoły komplecik uszyłaś!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Kocham podróże w takim wykonaniu jak Ty :) To zupełnie coś innego od tradycyjnych wypadów oferowanych przez biura podróży z których jeszcze nigdy nie korzystałam i mam nadzieję nie korzystać! hehe :) A w materiale jestem zakochana! Byłabym dumna mając taki fartuch w kuchni! Ach! :) Pozdrawiam gorąco! :)
OdpowiedzUsuńMarzę, by znów podróżować w ten cudowny sposób, który opisałaś, ale muszę to jeszcze przełożyć na "później"- szkoda troszkę, ale z drugiej strony ten swobodny, nieco koczowniczy styl ograniczyło nam największe szczęście, więc zostaje tylko czekać, aż Kornelka podrośnie:)
OdpowiedzUsuńPóki co- wspaniale jest oglądać Twoje zdjęcia:)
Przecudny i niespotykany materiał,no i komplecik śliczny.Podróżowanie w tak pomysłowy a zarazem prosty sposób dostarcza na pewno niezapomnianych wrażeń.Od pewnego czasu jestem obserwatorką twojego bloga.Pozdrawiam serdecznie Anna z Pomorskiego annar30@wp.pl
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać twoje posty ,dzięki nim i ja troszkę podróżuję .Szczęka mi opada na widok Twoich cudnych prac.PIĘKNE pod każdym względem:)))
OdpowiedzUsuńOoo, widzę toskańskie klimaty :) Uwielbiam te krainę, byłam tam dwa lata z rzędu i przywiozłam wspaniałe wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńJak widzę, pięknie się rozpędziłaś :)
OdpowiedzUsuńWspaniale prace, bardzo ciekawy materiał.
OdpowiedzUsuńUrokliwe klimaty na zdjęciach, wspaniałe wytwory spod igły, piękne tkaniny. Serdecznie pozdrawiam. Jola
OdpowiedzUsuńNo cudne te komplety są!
OdpowiedzUsuńPiękny komplecik:)
OdpowiedzUsuńjeny jakie cudne !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń