wtorek, 15 stycznia 2013

Beże w natarciu

Co ja się nieraz muszę  nakombinować, żeby rzucić światło na kolor i deseń, który  na co dzień pełni rolę mistrza raczej drugiego planu.   
Bo beż taki własnie jest - zazwyczaj tło dla innych barw, zwykle dbające o to, żeby to czyjeś kontury były wyraźniejsze, a odcienie szlachetniejsze, ważniejsze.

Najwyższy czas oddać im głos i pozwolić na solowy występ:

najpierw w poduchach,






potem zaś w aniołach (w towarzystwie błękitów).








1 komentarz:

  1. świetne te poduchy !, takie proste a takie piękne!
    a śpioszki urocze ;-)

    OdpowiedzUsuń