ot, Polaka miłość wielka
niech no Bozia jeszcze zdrówko da
i dzieweczkę, co do laseczka szła i szła...*
No i przyszła...
Katy Carr. Szalenie sympatyczna, zdolna, o polskich korzeniach, z dźwięcznym głosem i śmiechem.
Kto słucha Trójki, pewnie o niej słyszał. Czy słuchacze innych stacji mieli również tę przyjemność - nie jestem pewna.
Tak czy inaczej warto ją wpuścić pod swój dach, bo to muzyka, która pachnie domem - i wsłuchać się przy okazji w niesamowitą historię, którą opowiada brytyjska piosenkarka.
Opowieść jest tyleż niesamowita, co mało prawdopodobna. Wydarzyła się jednak naprawdę.
Do stworzenia utworu zainspirowała Katy historia Kazimierza Piechowskiego - oświęcimskiego jeńca, który wraz z trzema kolegami w czerwcu 1942 r. uciekł z obozu samochodem komendanta Rudolfa Hoessa - w przebraniu w niemieckie mundury, główną bramą obozu. Większość z nas zna tę historię.
Nie znała jej jednak wcześniej Katy. Po pewnym czasie piosenkarka dowiedziała się jednak, że bohater jej opowieści żyje, ma się dobrze i mieszka na Pomorzu. Doprowadziła do spotkania, co zaowocowało wyprodukowaniem filmu dokumentalnego o tej histerycznej ucieczce.
Trójka pokochała Katy. Moje środowisko również. Ja w każdym razie na pewno. A ona nam się pięknie odwdzięczyła cudną, dźwięczną płytą, pełną kompozycji do których akompaniuje na naszych strunach.
No to jeszcze na udane domknięcie tego wieczoru:
_______________
* A cytat skąd, kto pamięta?
Pan Poniedzielski ;)
OdpowiedzUsuńBrawo! Wygrał Pan talon na setkę i serwetkę. Do odbioru za zaliczeniem pocztowym rzecz jasna:)
UsuńNie wiem, czy to się liczy, bo mi google podpowiedziały :P
OdpowiedzUsuńVitoos, nic się nie martw, choć wiedziałam, że jak wspomnę o zaliczeniu pocztowym, to wycofasz się rakiem z odbioru nagrody. Sami dusigrosze na wschód od Wisły. Za grosz fantazji. Ja nie wiem... :)
UsuńA to wszystko przez google ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz tu jestem. Ja chcę tu zostać na zaaaaaaaaaaaaaaaawsze.
OdpowiedzUsuń